Honoratki Małe Siostry
Niepokalanego Serca Maryi

Duchowość

Wśród kandydatów na ołtarze znajduje się postać cichej siostry ze Zgromadzenia Małych Sióstr Niepokalanego Serca Maryi. S. Hilaria Emilia Główczyńska to osoba wielkiego poświęcenia w służbie bliźnim, nieustannie zatopiona w modlitwie. Pragnęła spłonąć w ogniu Bożej Miłości, aby tym płomieniem ogrzać i ocalić jak najwięcej dusz. Jej modlitwa została wysłuchana aż po całkowitą ofiarę z życia.

„Jedno biedne nic” – tak mówiła o sobie Sługa Boża i w ten sposób podpisywała się w korespondencji. Chciała, by nie zwracano na nią żadnej uwagi, a wręcz by nią pogardzano. A jednak swoją postawą wzbudzała zainteresowanie wielu osób, czasem stając się powodem kontrowersji, a nawet oburzenia. Co było tego powodem? Od najmłodszych lat s. Hilaria żyła w głębokiej relacji miłości do Boga. Stąd też wypływało jej powołanie zakonne: „Przyszłam [do Zgromadzenia] po to, aby lepiej służyć najsłodszemu Jezusowi, więcej miłować, a szczególnie cierpieć, odpłacać się miłością za miłość, cierpieniem za cierpienie...” . Zapatrzona w Boskiego Oblubieńca, dostrzegała i obejmowała modlitwą tych, którzy są Jemu najdrożsi – grzeszników. Wielkim pragnieniem jej serca było, aby i oni poznali Miłość. W tym celu 9 VII 1928 r. złożyła siebie w ofierze Bogu: „Dziś w Obliczu Twoim, w połączeniu z zasługami Twoimi, robię umowę, składam w najsłodszym Sercu Twoim, racz najsłodszy Jezu zachować. Oddaję Ci się bez żadnych zastrzeżeń, czyń ze mną, co Ci się podoba... […]. O Jezu, Jezu, chcę, pragnę... pożądam miłować Cię nieskończoną miłością... Jezu, mój Jezu, Jezu najsłodszy, abym mogła cały świat obiegać i przyprowadzić Ci, najsłodsza Miłości, wszystkich drogich, kochanych moich grzeszników. Drogich, bo Krwią Twoją odkupionych; kochanych moich, bo z nich jedna jestem... a mimo to pociągnąłeś mnie do siebie. O Jezu, Jezu, Jezu... wszystkim, wszystkim daj się poznać, umiłować”. Pan Bóg przyjął ten hojny dar serca s. Hilarii. Dopuścił ją też do wielkiej bliskości ze Sobą. W wewnętrznym dialogu podawał jej intencje modlitewne, jednocześnie dając poznać grzechy wskazywanych osób. W swoich błaganiach Sługa Boża polecała więc Kościół, Ojczyznę, rządzących, alkoholików, osoby żyjące w związkach niesakramentalnych, dokonujących aborcji, agnostyków i tych, którzy świadomie szydzą z wiary. Szczególną modlitwą obejmowała kapłanów, zwłaszcza spowiedników oraz osoby konsekrowane. Ofiarna postawa s. Hilarii podobała się Bogu. W 1931 r. poprosił ją o specjalną pokutę za ks. Jana Kowalskiego (1871-1940), biskupa i zwierzchnika mariawitów. W rok później Pan Jezus rozszerzył krąg osób, za które miała pokutować Sługa Boża. Posłusznie wypełniała wszystkie te polecenia, nieustannie ponawiając gotowość na złożenie siebie w ofierze. Udzielona s. Główczyńskiej łaska poznania grzechów ludzkich wiązała się ze szczególną formą wynagradzania: codzienne przystępowanie do sakramentu pokuty. Stawała się wówczas przedmiotem ataków szatana, zarówno w sposób wewnętrzny, jak i zewnętrzny. Taka spowiedź trwała zwykle około jednej do dwóch godzin. Było to dla niej przyczyną wielu upokorzeń, bowiem siostry i inni penitenci czekający w kolejkach nie szczędzili jej złośliwych uwag. Sama broniła się przed koniecznością codziennej spowiedzi. Trudno było także o odpowiedniego kapłana, gdyż niewielu Pan Bóg pozwalał rozumieć posłannictwo s. Hilarii. O tajemnicy życia wewnętrznego Sługi Bożej wiedziało zaledwie kilka osób. Otoczenie postrzegało ją jako ofiarną i zdolną pielęgniarkę, człowieka o dużych zdolnościach organizacyjnych. Kaplica w domu sióstr w Warszawie (do 1944 r.)We wspomnieniach sióstr zachowała się też pamięć o jej niezwykłym umiłowaniu ubóstwa. Tajniki swej duszy odsłaniała tylko przed spowiednikami i Matką A. R. Godecką. Na polecenie o. Szczepana Szawaryna OSPPE zaczęła spisywać swe duchowe zmagania i kontynuowała to bez względu na zmianę spowiednika – na wyraźny rozkaz samego Chrystusa. Zachowały się 4 zeszyty tych zapisków z lat 1928-1938 i nadano im tytuł Notatnik duchowy. W Notatniku s. Hilaria wyraziła swoje wielkie pragnienie: „Jezu, mój Jezu, Jezu najsłodszy, poza miłowaniem Ciebie niczego nie pragnę, o mój Jezu, abym mogła własną krew przelać i połączyć z Twoją na podziękowanie, że tak łaskawie wspierasz najnędzniejsze stworzenie...” . Wydaje się, że modlitwa ta została wysłuchana w dniu 17 IX 1939 r., gdy zginęła ratując Najświętszy Sakrament.
Kościół docenił ofiarę z jej życia, proces beatyfikacyjny rozpoczął się 17 IX 2003 r. w Warszawie. Dnia 14 XI 2003 r. w Częstochowie otwarto jej proces rogatoryjny (pomocniczy), który został zamknięty 6 XII 2005 r.